By uniknąć ataku, żołnierze amerykańskiej piechoty morskiej zmienialiby lokalizację bazy - ujawniły źródła. Reklama. Biden: Jesteśmy gotowi bronić militarnie Tajwanu. Jest reakcja Chin
Rozwiązaniem tej krzyżówki jest 7 długie litery i zaczyna się od litery M Poniżej znajdziesz poprawną odpowiedź na krzyżówkę żołnierze piechoty morskiej USA,, jeśli potrzebujesz dodatkowej pomocy w zakończeniu krzyżówki, kontynuuj nawigację i wypróbuj naszą funkcję wyszukiwania. Piątek, 8 Listopada 2019 MARINES Wyszukaj krzyżówkę znasz odpowiedź? podobne krzyżówki Marines Amerykańska piechota morska Marines Żołnierze piechoty morskiej usa, Żołnierze piechoty morskiej usa, inne krzyżówka Żołnierze piechoty morskiej usa, Żołnierze piechoty morskiej usa, W staroż. rzymie żołnierze służący w kawalerii W nich żołnierze, gdy wróg pierze Dawni żołnierze Żołnierze z mieczami, Żołnierze hinduscy w armii angielskiej, Żołnierze uzbrojeni w lance ... i żołnierze, polski zespół rockowy, Żołnierze Żołnierze z mieczami, Żołnierze hinduscy w armii angielskiej, Żołnierze hinduscy w armii angielskiej, I żołnierze, polski zespół rockowy, Żołnierze Żołnierze jazdy lekkiej Dla żeglugi morskiej groźna Błyski latarni morskiej dla pływającego statku ... smużkowy, rogatnica picasso, nosiec, gatunek morskiej ryby W latarni morskiej z karnalitu trendująca krzyżówki Amerykański stan graniczący z rosją i z kanadą 22d zielone jajko obok babki P2 i on niezdarny, i ona ślamazarna 16l w sutannie lamowanej fioletem F16 w botanice między rzędem a typem Umożliwiają szusowanie po stoku 18a skrzyżowanie z brzegu kapelusika A16 producenci” chorób z ciosem 5a chorobliwie pali się do palenia „płoną góry, płoną w piosence G1 o obrazie bez ram 12a na niej się wykręcają Śpiewa sam na scenie Dowód potrzebny oskarżonemu Niezłomne stanie na posterunku
Tłumaczenia w kontekście hasła "żołnierze piechoty" z polskiego na francuski od Reverso Context: Sądziłam, że żołnierze piechoty morskiej powinni być odważni.
Najpierw dwie mile czołgania się przez wąskie i ciemne tunele, mokre bagna, gęste lasy i rwące potoki. Później cztery mile szybkiego biegu do obozu. Nie ma czasu na głębszy oddech. Wszystko to z ważącym prawie 30 kilogramów ekwipunkiem na plecach i bronią w rękach. Dobiegłeś? To nie wszystko, teraz czas na test celności. 6 strzałów z 10 oddanych musi trafić wprost do celu. To rozkaz. Limit czasu? 72 minuty. Tak wygląda jeden z wielu testów, które muszą przejść kandydaci na prawdziwych marines. Kolejny będzie test... Tarzana. Podstawowy trening marines łączy w sobie ćwiczenia z ciężarami z biegiem i intensywną gimnastyką. Taki zestaw pozwala spalić nie tylko kilogramy tłuszczu i zbudować silne mięśnie, ale jak wskazują sami wojskowi instruktorzy, buduję psychikę jak ze stali. A w wojsku odporność na ból, strach i stres - jest na wagę złota. Dlaczego? Pierwsze 48 godzin kadeci spędzą bez ani jednej minuty na sen i odpoczynek. Zaraz po wyjściu z autobusu otrzymają uniformy i stracą wszystkie włosy. Później czasu na regenerację będzie więcej, ale wszystkie ćwiczenia sportowe i wykłady zaczynają się albo późno w nocy albo wczesnym rankiem. Podstawowy okres przygotowawczy trwa zaledwie 12 tygodni, po tym czasie można już otrzymać status marines i miejsce w rezerwie korpusu piechoty morskiej (Marine Corps). Od tej pory każdy marine może ubiegać się o miejsce w jednej ze specjalnych szkół wojskowych, które są w całych Stanach Zjednoczonych. Bez dyplomu z takiej uczelni kariery w armii nie zrobi nikt, bo to wymóg podstawowy. Dopiero po ostatnich egzaminach żołnierze mogą starać się o przyjęcie do jednostek specjalnych, takich jak marynarka wojenna NAVY Seals, czy Special Forces. Ponad 70-dniowy kurs podzielony jest na kilka etapów, takich jak między innymi: opanowanie podstawowego zachowania w wojsku, przygotowanie fizyczne, trening pływacki oraz obsługa broni. W całych Stanach Zjednoczonych są tylko dwa miejsca, które twierdzą, że zrobią prawdziwego mężczyznę z każdego. - Nawet z kobiety - tak uważa Rod Powers, ekspert wojskowy. Jest to centrum rekrutacyjne w Parris Island w Południowej Karolinie oraz centrum treningowe w San Diego w Kalifornii. Chętni nie wybierają sobie miejsca treningu - trafiają do odpowiedniego w zależności od miejsca zamieszkania. Rocznie w Parris Island kurs kończy 17 tysięcy żołnierzy piechoty. Z kolei w San Diego tytuł marines zdobywa 21 tysięcy osób. Średnia wieku trenujących w obu centrach treningowych to odrobinę ponad 19 lat w przypadku mężczyzn i kobiet. W obu miejscach trening jest identyczny. Co musisz mieć ze sobą? Na dobrą sprawę... nic. Wojsko wymaga jedynie podstawowych dokumentów, takich jak dowód osobisty, prawo jazdy i ubezpieczenie zdrowotne. Poza tym wystarczą ubrania, które masz na sobie. Tak trenuje się w amerykańskim wojsku Przygoda z wojskiem zaczyna się od prostego testu. Chętni muszą wykonać trzy proste ćwiczenia: podciągnięcia na drążku, brzuszki oraz bieg. Test IST (Initial Strength Test) wymaga przynajmniej dwóch pełnych podciągnięć, zrobienia 44 brzuszków w ciągu 2 minut oraz przebiegnięcia 1,5 mili, czyli 2,4 kilometra w ciągu 15 minut. Dla kobiet przygotowana jest delikatna modyfikacja testu, zamiast podciągnięć muszą one odpowiednio długo wisieć na drążku. Mają też trochę więcej czasu na ukończenie biegu. Brzmi to banalnie? Nie łudź się, dostać się do marines nie jest jednak tak łatwo. Spełnienie minimalnych wymagań nie gwarantuje niestety miejsca na kursach. Za wszystkie elementy przyznawane są punkty i to od nich zależy ostateczny werdykt komisji. To jednak nie wszystko - nawet wysoki rezultat może nie wystarczyć. Wojsko wymaga również odpowiedniej wagi i wskaźnika tłuszczu w organizmie. By wypaść na testach dobrze, radzimy zacząć przygotowania zdecydowanie wcześniej i rygorystycznie przestrzegać pełnowartościowej diety - radzą zdawkowo twórcy testów dla armii w oficjalnym poradniku dla kadetów. Na następnej stronie przeczytasz, jak przygotować się do testów dla marines
Translation of "żołnierz piechoty morskiej" into English . marine is the translation of "żołnierz piechoty morskiej" into English. Sample translated sentence: Kilka osób w tym Kworum to żołnierze — marynarz, żołnierze piechoty morskiej, piloci. ↔ Several in this Quorum were military men—a sailor, marines, pilots.
Marines Bohaterowie operacji specjalnych Premiera 18 listopada 2015 Dostawa od: Kurier 11,79 zł paczkomat 9,99 zł poczta 10,30 zł odbiór osobisty (Warszawa) 0 zł pliki 0 zł Marines opisuje dramatyczne doświadczenia 8222 Jednostki Piechoty Morskiej. Walka o wyzwolenie afgańskiego Bala Murghab spod rządów talibów trwała sześć miesięcy. Przez pół roku żołnierze koalicji zrzucili tam więcej bomb niż główne oddziały amerykańskiej armii, piechota morska i lotnictwo w Faludży, gdzie rozegrała się największa bitwa wojny w Iraku. Golembesky opowiada o żołnierzach, którym przyszło zmagać się nie tylko z talibami, ale i z machiną amerykańskiej biurokracji blokującą ofensywy. Autor, który był naocznym świadkiem wydarzeń, uświadamia czytelnikowi, jak ważna jest współpraca żołnierzy i wywiadu. Pełen szacunku dla walczących opisuje bohaterstwo, ale nie stroni od ukazywania przykładów tchórzostwa. Dowodzi, jak tragiczne w skutkach mogą być kompromisy i układy z wrogiem. Historia z Bala Murghab to wojna afgańska w miniaturze, która na naszych oczach staje się symbolem nowoczesnych interwencji zbrojnych. Michael Golembesky, weteran wojen w Iraku i Afganistanie, w swojej książce wprowadza nas w mikrokosmos oddziału MSOT 8222 – jednostki specjalnej "marines". Bazując na wspomnieniach i obserwacjach z pierwszej linii frontu w afgańskiej dolinie Bala Murghab, autor stworzył rodzaj raportu, pisanego z perspektywy żołnierza nakierowującego samoloty i ich niszczycielski ładunek na cele naziemne (tzw. "JTAC").Razem z autorem, pół wieku od wydania "Paragrafu 22" Josepha Hellera, ponownie wchodzimy w świat wojennych absurdów. W książce Golembiesky’ego nie są one groteskowo wyolbrzymione, ale dowodzi ona, że o życiu żołnierzy nadal decydują nielogiczne i nierzadko fatalne w skutkach decyzje dowództwa. Należą do nich "rules of engagement" (zasady użycia siły), które sprawiają, że uzbrojenie najlepiej wyposażonej armii świata często jest bezużyteczne, oraz upolitycznione powiązania z podejrzanymi przedstawicielami władz lokalnych, które podkopują morale wojska. Michael Golembesky opisuje też silne i budujące relacje między żołnierzami – one cementują oddział, pozwalają przeżyć i przeprowadzać udane operacje. Nie stroniąc od żołnierskiego slangu oraz specjalistycznej terminologii, autor relacjonuje życie na froncie, ale nie tylko. W książce znajdziemy też osobiste oceny, odważne refleksje i całe spektrum uczuć towarzyszących Michaelowi Golembesky’emu w wojennej rzetelnie odmalowuje realia współczesnego pola walki. Dzięki umiejętnie prowadzonej narracji i precyzyjnemu językowi, czytelnik ma szansę „podejść” bliżej linii frontu i miejsc eksplozji bomb niż zrzucający je piloci czy operatorzy dronów – niemal tak blisko, jak sam autor. To książka o prostocie wojny. O tym, że kiedy trwa, cel jest tylko jeden: dopaść wroga, zanim on dopadnie ciebie, i zadać mu cios na tyle silny, żeby nie mógł odpowiedzieć. Tak działają żołnierze amerykańskiej piechoty morskiej. Prawdziwe oblicze Afganistanu pełne jest przemocy, partyzanckich podchodów, walki wręcz i na odległość. Wygranych bitew i potyczek. Ale prawdziwe oblicze Afganistanu to także codzienna walka o zachowanie człowieczeństwa, ograniczenie strat po obu stronach. Jest też miejsce na przyjaźń. Twardą, męską żołnierską przyjaźń, która nie kończy się z wystrzeleniem ostatniego pocisku czy z momentem przekroczenia progu samolotu wiozącego do domu po wygranej walce. Książka „Marines. Bohaterowie operacji specjalnych” to obowiązkowa pozycja dla wszystkich zainteresowanych akcjami przeprowadzanymi przez wojska specjalne. Dramatyczne doświadczenia 8222 Jednostki Piechoty Morskiej. Walka o wyzwolenie afgańskiego Bala Murghab spod rządów talibów trwała sześć miesięcy. Przez pół roku żołnierze koalicji zrzucili tam więcej bomb niż główne oddziały amerykańskiej armii, piechota morska i lotnictwo w Faludży, gdzie rozegrała się największa bitwa wojny w Iraku. Autor opowiada o żołnierzach, którym przyszło zmagać się nie tylko z talibami, ale i z machiną amerykańskiej biurokracji blokującą ofensywy. Mocna rzecz. Pobierz okładkę Kategoria: Literatura faktu Seria wydawnicza: Linie Frontu Tłumaczenie: Janusz Ochab Projekt okładki: Agnieszka Pasierska/Pracownia Papierówka Skład: Robert Oleś/ Data publikacji: 18 listopada 2015 Wymiary: 140 mm × 210 mm Liczba stron: 440 ISBN: 978-83-8049-180-9 Cena okładkowa: 44,90 zł ISBN: 978-83-8049-210-3 Cena okładkowa: 34,90 zł Inni klienci kupili również: Wstecz Dalej Witold Repetowicz Allah akbar Grzegorz Kaliciak Karbala Paweł Semmler Rosja we krwi Paweł Pieniążek Po kalifacie Grzegorz Kaliciak Afganistan Yossi Melman, Dan Raviv Szpiedzy Mossadu i tajne wojny Izraela Grzegorz Kaliciak Bez taryfy ulgowej Clinton Romesha Czerwony pluton Grzegorz Kaliciak Bałkany
Poznaj definicję 'żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej', wymowę, synonimy i gramatykę. Przeglądaj przykłady użycia 'żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej' w wielkim korpusie języka: polski.
15:27 Źródło: Sputnik Polska Partnerzy portalu fot. Sputnik/Vitaly Ankov Czarne berety to szczególny rodzaj wojsk brzegowych Marynarki Wojennej Rosji. Odwieczne tradycje i najtrudniejsze misje bojowe, które są w stanie wypełnić tylko ci tego rodzaju wojsk sięga 1705 roku, kiedy to Piotr I wydał dekret o utworzeniu pierwszego wyspecjalizowanego pułku żołnierzy marynarki wojennej – walczyli oni w abordażach i na lądzie. Od tego czasu powierzane są im najbardziej wymagające operacje, nie tylko na specjalnego przeznaczeniaObecnie piechota morska stanowi oddzielny rodzaj wojsk brzegowych Marynarki Wojennej. Te elitarne jednostki są odpowiedzialne za obronę baz morskich, ważnych obiektów przybrzeżnych, walczą z sabotażystami, a także ochraniają statki i okręty rosyjskiej Floty Wojennej podczas długich rejsów. Rosyjscy „marines” obchodzą nawet swoje święto – 27 listopada jest Dniem Piechoty ich głównym przeznaczeniem jest prowadzenie działań bojowych w ramach desantów morskich. Piechota morska zawsze rusza jako pierwsza, w awangardzie pozostałych oddziałów. Najtrudniejsze zadanie spoczywają na żołnierzach batalionów desantowo-szturmowych – oczyszczanie przyczółków, szturm na kluczowe cele wroga, niszczenie punktów ogniowych, przebijanie się przez umocnienia piechota morska działa w izolacji od głównych sił, przebijając korytarze dla nacierających jednostek. Ze względu na swoją wszechstronność nazywani są również „żołnierzami trzech żywiołów”. Wszyscy bez wyjątku muszą przejść kurs nurkowania i szkolenie specjalne wymagają również specjalnego sprzętu. Obecnie Marynarka Wojenna dysponuje dużymi okrętami desantowymi, które mogą podpływać bezpośrednio do brzegu. Na przykład najbardziej nowoczesny duży okręt desantowy „Iwan Gren” jest w stanie wysadzić do 300 żołnierzy, ponad dziesięć czołgów lub 30 transporterów środkiem transportu na brzeg jest poduszkowiec. Jest szybszy od dużego okrętu desantowego, w razie potrzeby może zejść na brzeg i dostarczyć żołnierzy w głąb wybrzeża. Poduszkowiec „Mordowia” projektu 12322 „Zubr” podczas ćwiczeń Floty Bałtyckiej; Sputnik/Igor Zarembo Czarne munduryPiechota morska odegrała ogromną rolę w walkach z nazistowskim najeźdźcą podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Nagłe i intensywne ataki z morza często całkowicie niweczyły plany nazistów, skazując ich na taktyczną porażkę. „Czarna śmierć”, jak Niemcy nazywali żołnierzy piechoty morskiej ze względu na kolor ich mundurów, przerażała żołnierzy wroga. Istnieją udokumentowane przypadki, kiedy żołnierze sił morskich Armii Czerwonej ruszali do ataku ranni przy wielokrotnej przewadze liczebnej planowali całkowicie zablokować Zatokę Kolską, zająć główną bazę Floty Północnej w Polarnym, a potem w Murmańsku. Operacja „Błękitny lis” została przydzielona armii „Norwegia”, czyli trzem korpusom wojskowym i górskim, a także półtorej setce baterii 1942 roku Niemcy byli już tylko kilkadziesiąt kilometrów od Murmańska, który zyskał wówczas szczególne znaczenie ze względu na Lend-Lease Act. Aby zatrzymać natarcie wroga i nie stracić miasta, konieczne było pilne uderzenie operacja ofensywna rozpoczęła się w kwietniu. Oddziały 14 Armii i 12 Brygady Piechoty Morskiej miały pokonać wroga w rejonie Zapadnaja Lica i dotrzeć do granicy z Finlandią. Sześć tysięcy żołnierzy piechoty morskiej otrzymało zadanie odcięcia dróg zaopatrzeniowych wroga i zniszczenia niemieckich zgrupowań broniących odbywał się ukradkiem, bez artylerii, jednocześnie w trzech punktach. Dzięki efektowi zaskoczenia jednostki przybrzeżne Wehrmachtu zostały zneutralizowane praktycznie bez strat. Żołnierze radzieccy zajęli przyczółek, a następnie rozciągnęli go na długość 14 kilometrów, biorąc szturmem kilka punktów oporu. Desant morski przygotowuje się do lądowania w rejonie Noworosyjska; Sputnik/Alexander Sokolenko Jednak Niemcy wkrótce opamiętali się i ściągnęli posiłki. Toczyły się ciężkie walki. Niekiedy piechota morska wytrzymywała do dziesięciu natarć dziennie. Sytuację pogorszyła gwałtowna zmiana pogody – zaczął padać ulewny deszcz, a potem przez kilka dni śniegu. Wśród żołnierzy zaczęły się masowe wykorzystali to i nasilili ofensywę. Przyczółkowi groziła całkowita likwidacja. Niemniej jednak, wykorzystując ukształtowanie terenu, żołnierze radzieccy naprawili swoją sytuację. Zamykali oni oddziały Wermachtu w pewnego rodzaju workach ogniowych. Wpadając w jedną z tych pułapek, Niemcy ponosili duże straty, czasem tracąc całe desperackiego oporu przyczółek powoli topniał – żołnierze radzieccy zostali zepchnięci do morza. Na początku maja ocaleni zostali ewakuowani. W ciągu dwóch tygodni walk Flota Północna straciła prawie 70 procent żołnierzy i oficerów. I chociaż zadanie zostało wykonane tylko częściowo – głównie z powodu niepowodzeń 14 Armii – Murmańsk został czeczeńskiePiechota morska często walczyła daleko od wybrzeża. U szczytu pierwszej kampanii czeczeńskiej dwie kompanie zostały przeniesione z Floty Północnej do samego piekła – Groznego – i otrzymały rozkaz szturmowania wieżowca Rady Ministrów. Oddziały federalne – wojska desantowe i zmechanizowane – już od kilku dni próbowały zdobyć budynek i ponosiły ciężkie straty. W żaden sposób nie udawało się wyprzeć terrorystów. Żołnierze piechoty morskiej walczą na ulicach Sewastopola; Sputnik Piechota morska małymi grupami wdzierała się do budynku. Zacięte walki z dudajewcami trwały kilka dni. W ciasnych pomieszczeniach strzelano z niewielkiej odległości, często walcząc wręcz. Po zajęciu kilku pięter, Flota Północna rozpoczęła oczyszczanie. Trzeba zaznaczyć, że opór stawiali im nie tylko czeczeńscy bojownicy, ale również wyszkoleni afgańscy i arabscy dobrze znali okolicę, świetnie orientowali się wewnątrz budynku, wykorzystywali tajne przejścia i piwnice. Kilkukrotnie kontratakowali, prowadzili intensywny ogień z karabinów maszynowych i granatników, snajperzy ostrzeliwali pozycje piechoty morskiej. Jednak Flota Północna nie dawała za wygraną, a po kilku dniach ocaleli bojownicy oddali gmach Rady morska szturmowała pałac prezydencki i wciągnęła flagę Andriejewską nad rezydencją Dudajewa, oczyściła dzielnicę rządową, realizowała inne ważne strategicznie operacje. Po zdobyciu Groznego działała w Czeczeni w rejonie wiedieńskim, szalińskim i 1999 roku jednostki Marynarki Wojennej zostały ponownie przerzucone na Północny Kaukaz. Żołnierze Floty Północnej, Oceanu Spokojnego, Bałtyckiej, Czarnomorskiej i Flotylli Kaspijskiej przeszli przez dwie kampanie. Setki ludzi zginęło bohatersko w walkach z Partnerzy portalu Popularne 3 dni 7 dni 30 dni Dziękujemy za wysłane grafiki.
Pierwsi żołnierze piechoty morskiej zrekrutowani w Filadelfii nosili pomalowane na żółto bębny z wizerunkiem zwiniętego w kłębek grzechotnika z trzynastoma grzechotkami i mottem DON'T TREAD ON ME. To najstarsza odnotowana wzmianka o symbolice przyszłej flagi Gadsdena. Na Kongresie Karolinę Południową reprezentował pułkownik Gadsden.
Żołnierze amerykańskiej piechoty morskiej słyną jako twardziele nielękający się żadnych wyzwań. Ale ta grupa marines nie była gotowa na przeciwnika, jakiego spotkali w czasie manewrów w Norwegii, najgorszego, bezlitosnego przeciwnika, na którego nie ma mocnych... Na tę historię natrafiliśmy na 9gagu. Marines brali udział w grze wojennej zorganizowanej w Trondheim w Norwegii, a wraz z nimi sojusznicy z innych krajów NATO, między innymi Duńczycy, Niemcy itd. Ćwiczenia dotyczyły walki w mieście, ale nie obejmowały starć ogniowych, nawet symulowanych. Głównie ćwiczenia sztabowe, a dla żołnierzy manewrowanie i taktyka miejska. Żołnierze mieszkali w namiotach rozstawionych na boisku jednej ze szkół podstawowych. Mimo że były to ćwiczenia w mieście, obowiązywały zasady jak na poligonie czy polu walki - żołnierze poruszali się w pełnym bojowym wyposażeniu i zawsze z bronią. Dodać należy, że wszystko to się wydarzyło w lutym... W Norwegii... Mówiąc ogólnie, upał zelżał. Leżący na ziemi śnieg sięgał do kolan. Dla niektórych Amerykanów mogło być to pewnym zaskoczeniem, ale w Norwegii nie ma zwyczaju odwoływania zajęć ze względu na opady śniegu, więc w czasie gdy żołnierze marzli w namiotach, dzieci normalnie chodziły do szkoły. Amerykanie odkryli pewien norweski przysmak, w którym od razu się zakochali. Trudno powiedzieć, jak ten wynalazek się nazywał, ale najważniejsze, że była to parówka owinięta boczkiem, więc dla uproszczenia komunikacji zostało to nazwane cukierkiem boga. Oczywiście Amerykanie, wielbiący boczek ponad wszystko, natychmiast się uzależnili od cukierków boga i wszędzie, gdzie tylko się pojawili poszukiwali miejsc, gdzie można je kupić. Jednym z takich punktów była stacja benzynowa naprzeciw szkoły. Bohater tego opowiadania wraz z kilkoma kolegami poprosił o pozwolenie na udanie się po przysmak i wspólnie wyruszyli w - zdawałoby się - prostą drogę. Wracając, prawie dotarli do głównego wejścia do szkoły, kiedy otworzyły się drzwi i wyszło tylko kilkoro dzieci, tak na oko po 6-7 lat. Rozmawiały, śmiały się, wygłupiały, przedrzeźniały żołnierzy ubranych w stroje maskujące, udając dźwięki wystrzałów. Żołnierze odwzajemniali się, również wydając dźwięki strzałów. I w pewnym momencie... Ktoś z grupy żołnierzy wpadł na "świetny" pomysł. Naprędce ulepił śnieżkę i od niechcenia rzucił nią, trafiając dziewczynkę w nogę... I to otworzyło bramy norweskiego piekła dla Amerykanów... Nastąpił nieopisany wrzask, z hukiem otworzyły się drzwi szkoły i wypadła przez nie cała chmara drących się dzieciaków. Wyglądało to jak atak sięgających do pasa zombie, prawdziwa ludzka, niepowstrzymana fala. Śmiały się, skakały, biegały... Tak, w śniegu po kolana (dla dorosłego faceta) biegały jakby były na lekkoatletycznej bieżni, i równocześnie z tym wszystkim odpowiadały ogniem ze śnieżnych kulek szybciej, niż wydawałoby się to możliwe. Stanie po złej stronie gradu śnieżek przypominało trochę jazdę samochodem przez śnieżycę, z otwartym oknem i głową wystawioną na zewnątrz. Tylko trafiające w głowę płatki śniegu były twardymi, z dużą wprawą ubitymi śnieżkami wielkości pięści. Żołnierze nic nie widzieli przez deszcz śnieżek, a w swoich obszernych, niewygodnych strojach nie byli w stanie biegać, ledwo mogli złapać oddech. Żołnierze próbowali odpowiedzieć "ogniem", ale udało im się rzucić może dwie czy trzy byle jak zlepione śnieżki, które nie przeleciały nawet połowy dystansu i rozpadały się w locie. Mundurowi pochodzili z Texasu, a ich jednostka stacjonowała w Północnej Karolinie, czyli nie mieli zbyt dużego doświadczenia w zimowych zmaganiach. Dzieci miały przewagę liczebności, doświadczenia i zaskoczenia. Do tego dla nich to była po prostu świetna zabawa, przy której pękały ze śmiechu. Żołnierze wpadli w panikę, ich miasteczko namiotowe i wsparcie znajdowało się za szkołą, więc byli kompletnie odcięci. Próbowali oskrzydlić napastników, ale maluchy reagowały zbyt szybko. Żołnierze, ślizgając się na śniegu w swoich kombinezonach, przypominali bardziej Teletubisie tańczące moonwalka. Olać taktykę, olać kumpli, olać cukierki boga, liczy się przeżycie! W każdym stadzie jest najwolniejszy osobnik, w ich "biegu" do bezpiecznego obozu był nim nasz bohater. Pozostawiony sam na pastwę rozszalałej dziatwy. Kiedy upadł, próbował jedynie naciągnąć na głowę kaptur i jak najlepiej się osłonić, ale przed tą szarańczą nie było ratunku. W czasie szarpaniny spadł mu but, który natychmiast wylądował w jednym z krzaków. Mimo krzyków i błagań ofiary dzieci były bezlitosne - albo nic nie rozumiały, albo dały się ponieść krwi wikingów płynącej w ich żyłach. Przygwoździły go do gleby, każdą z kończyn zajęło się pięcioro dzieci. Natychmiast zerwały mu rękawice i cisnęły na najbliższe drzewo. A następnie przez nogawki i rękawy zaczęły napełniać jego kombinezon śniegiem. Wrzucił wam ktoś kiedyś kostkę lodu za kołnierz? To wyobraźcie sobie kilka worków lodu pod całym ubraniem. Trudno złapać oddech. Zostawiły go leżącego jak jakaś ofiara wypadku samochodowego z kreskówki. Wstrząsanego dreszczami, jęczącego i krzyczącego z zimna. Karabin do pełna nabity śniegiem i błotem, but gdzieś poza zasięgiem wzroku, rękawice zwisające z gałęzi i oddalające się w podskokach wesołe dzieciaczki...
. 95 338 99 715 264 283 309 642
żołnierze amerykańskiej piechoty morskiej