Wśród popularnych produktów spożywczych, które znajdziemy na sklepowych półkach w Korei Południowej, są między innymi banany, ryż, chleb, cebula, jajka, pomidory, ser, wołowina i ziemniaki. Ceny za kilogram tych produktów wahają się w granicach od 3998 KRW (12.4 zł) za kilogram cebuli do 57514 KRW (178 zł) za kilogram wołowiny. "W przyszłym tygodniu podpiszemy umowę z Koreą Południową ws. nabycia na rzecz Wojska Polskiego sprzętu wojskowego, broni, sprawdzonej broni, bo taką sprawdzoną bronią jest broń koreańska" - powiedział Błaszczak na piątkowym briefingu. Podkreślił, że chodzi o czołgi K2, armatohaubice K9 oraz trzy eskadry samolotów FA-50. Wicepremier podkreślił, że jeszcze w tym roku do Polski trafią pierwsze armatohaubice i czołgi, a w przyszłym roku - pierwsze egzemplarze samolotów. "W związku z tym skokowo przyrosną zdolności obronne Rzeczypospolitej Polskiej. Zależy nam na czasie, jesteśmy świadomi wyzwań, jakie stoją przed Polską związanych z wojną na Ukrainie, zdajemy sobie sprawę z agresywnej polityki (Władimira) Putina, z odtwarzania imperium rosyjskiego przez Putina" - wskazywał wicepremier. "Naszym celem jest odstraszenie agresora i wzmocnienie Wojska Polskiego w tak dużej skali, jak to jest tylko możliwe" - zaznaczył. Błaszczak podkreślił, że umowa to rezultat jego tegorocznej wizyty w Seulu oraz rozmów z koreańskim ministrem obrony narodowej. "Wykorzystamy maksymalnie moce produkcyjne polskiego przemysłu zbrojeniowego, a więc zamówimy tak dużo, jak to będzie możliwe, armatohaubic w polskim przemyśle zbrojeniowym. Natomiast to, co związane jest z bardzo krótkim czasem pozyskania tego sprzętu powoduje, że część tej produkcji, szczególnie w pierwszej fazie, będzie wykonana w Korei Południowej" - powiedział. Jak mówił, również czołgi w pierwszej fazie będą wyprodukowane w Korei Południowej, a kolejne egzemplarze będą produkowane w Polsce. Błaszczak podkreślił, że są prowadzone rozmowy między Polską Grupą Zbrojeniową (PGZ) a firmami koreańskimi w sprawie produkcji, a później serwisowania tego sprzętu. Źródło: PAP Służby wywiadowcze Korei Południowej oceniają, że przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un waży ok. 140 kg, cierpi na bezsenność, intensywnie pije i pali - podała w środę Korea Południowa to wciąż mało znany kierunek podróży Polaków, w przeciwieństwie do położonej nieopodal Japonii. Poza Seulem i DMZ mało kto kojarzy inne miasta w Korei, szczególnie pod kątem turystycznym. Ale prawie każdy wie, że to stąd pochodzi Samsung i Hundai. A co jeszcze o Korei trzeba wiedzieć i co może Was zaskoczyć? 1. Małe ręczniki. Ciężko mi oczywiście mówić o całym kraju, ale w 4 na 5 miejsc, gdzie nocowałam, a były wśród nich hotele z gwiazdkami (jedna gwiazdka to wciąż gwiazdka!), dostałam tylko małe ręczniki, mniejsze niż nasze standardowe 50×70. Fakt, że najczęściej mogłam ich dostać więcej niż jeden, dzięki czemu można się było wytrzeć partiami. Jedynie pensjonat w Changwon oferował poza małym, również duży ręcznik, ale to pewnie dlatego, że był to właśnie rodzinny pensjonat. 2. Za bilety komunikacji miejskiej zapłacicie tylko gotówką. Automaty na jednorazowe przejazdy oraz do doładowania karty wielorazowego użytku T-Money przyjmują tylko gotówkę. Dodatkowo automaty na jednorazowe przejazdy przyjmują tylko niskie nominały, do ₩1000, ale bez stresu – jeśli macie grubsze, na stacji metra zawsze znajdzie się rozmieniarka pieniędzy. Niemniej kartą za komunikację nie zapłacicie. Było to dla mnie pewne zaskoczenie, bo Koreę postrzegałam jako hiper nowoczesny kraj, gdzie płacenie kartą będzie możliwe wszędzie (skoro w PL można kupić bilet płacąc BLIK-iem w jakdojade?) Karta na komunikację miejską w Seulu, możliwa do doładowania 3. Zakupy o każdej porze. Małe i większe sklepiki 7 Eleven, GS25, eMart, Nice to CU, są dosłownie na każdym rogu, niekiedy jeden obok drugiego. Zakupy w nich bardzo często można zrobić 24/7, asortyment zawiera wszystkie niezbędne do przeżycia artykuły: napoje, słodycze, gotowe dania (jest też kącik, gdzie można je przygotować w mikrofali), podstawowa chemia. Ostatecznie nie przetestowałam, ale wciąż mnie intrygujeCiasteczka brownieTrójkąty Przestrzeń do odgrzania gotowych produktówSzynka SPAM 🙂GS25 – jeden z najpopularniejszych tzw. convienient store 4. Mięsożercy. Przed wyjazdem pilnie sprawdziłam jakich dań warto w Korei spróbować, a które są bez mięsa, jako że nie jem go od prawie pół roku, a potem.. zderzyłam się z rzeczywistością. Pojęcia wegetarianizm, weganizm w koreańskiej kuchni nie funkcjonują, na każdym kroku szyldy informują o daniach z szczęśliwej (że mogła oddać życie dla tej restauracji) krowy/świni/kury* (*niepotrzebne skreślić). W telefonie prędko pojawił się zwrot po koreańsku „no meat”, ale wciąż nie było łatwo. Wiele dań tradycyjnej kuchni koreańskiej pozostało nieskosztowanych niestety. Dodatkowo Koreańczycy mają świra na punkcie smażonego lub pieczonego kurczaka. Prawdziwe szaleństwo. Ewolucja kury w Korei 5. Bezpłatne i super czyste toalety dostępne są wszędzie: w parkach, na terenie atrakcji turystycznych, stacjach metra. Życzyłabym sobie takiego standardu publicznych toalet w Polsce. Jedyny dramat to toalety w pociągach, te w Korei trzymają polski poziom. Publiczne, bezpłatne toalety w Jinhae, gdzie odbywa się festiwal z okazji kwitnienia wiśni 6. Choć w Korei obowiązuje ruch prawostronny, dotyczy to tylko ruchu samochodów, piesi poruszają się lewą stroną. A właściwie każdą jak im akurat wygodnie, lekceważąc strzałki wskazujące kierunek na schodach, zebrach itd. 7. W ogóle Koreańczycy to trochę rebelianci, to Azjaci ze słowiańską duszą. Głośni, charakterni, pyskaci i spontaniczni, lubiący łamać zasady. Przeciwieństwo tego, jak zapamiętałam Japończyków. 8. Z angielskim będzie problem. Niewiele osób zna lub mówi po angielsku. Jak już mówi, to z bardzo silnym akcentem. Podstawowe zwroty miałam w telefonie po koreańsku i angielsku, w innych przypadkach do akcji wkraczały kalambury, tłumacz Google albo telefon do przyjaciela. W punktach informacji turystycznej jest różnie. Czasem pracownicy super mówią po angielsku (Buchnok Hanok Village w Seulu, Geyongju) i sporo materiałów przygotowanych jest w tym języku, ale w większości po angielsku są tylko nagłówki, a pracownicy ograniczają się do głębokiego ukłonu. W temacie przygotowania na anglojęzycznych turystów Korea ma jeszcze dużo do zrobienia. Świetnym źródłem informacji będą strony na fejsie Visit Korea oraz Visit Seoul. 9. Mapy Google na niewiele się zdadzą. Korea nie udostępnia niezbędnych danych zagranicznym podmiotom, dlatego kropka na Mapie Google przyda się Wam tylko by określić bieżące położenie (i to też nie zawsze), ale wyszukać trasę będzie ciężko. Zamiast Google Maps polecam apkę Naver, która przede wszystkim wskaże Wam przejazdy i połączenia komunikacją miejską i dalekobieżną (włącznie z wyjściami z metra, a to jest super ważna informacja), ich ceny i co najważniejsze lokalizację przystanków np. autobusowych a wybrana trasa otwiera się również po przejściu w offline. Super sprawa, a każdym mieście się sprawdziła idealnie. 10. Maseczki vs Maseczki. To w pewnym sensie domena azjatyckich krajów, że mieszkańcy noszą na co dzień maseczki zakrywające nos i usta. Część, podobnie jak my w Polsce od kilku lat, chroni się przed smogiem, część przed zarazkami innych, lub żeby samemu nikogo nie zarazić. Brak makijażu też można zamaskować taką maseczką, albo niezbyt ładny uśmiech. Powodów jest wiele, tak samo jak miejsc, gdzie można dostać maseczki (włącznie z automatami na stacjach metra). Inne maseczki, z których słynie Korea, to te pielęgnacyjne z płachty, które nakłada się na buzię, żeby mieć piękniejszą skórę. Maseczki wszelkiej maści, koloru, zapachu dostępne są wszędzie i kosztują już od ₩500, średnio ₩1000. Są sklepy sprzedające tylko maseczki (All mask story). Super opcja na prezent, w Polsce takie maseczki są średnio 2 i 3-krotnie droższe. 11. Cute. Wspominałam o różnicach z Japonią, teraz wspomnę o podobieństwie: Koreańczycy, podobnie jak mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni, uwielbiają wszystko co jest śliczne, urocze, animowane. Sklepy takie jak Daiso, Artbox, Kakao Friends oferują masę uroczych, nikomu tak naprawdę niepotrzebnych gadżetów, które są po prostu urocze. To również świetne miejsce na kupno fajnych prezentów z podróży do Korei. Koreańskie cute gadżetyKoreańskie cute gadżetyKoreańskie cute gadżetyKoreańskie cute gadżetyKoreańskie cute postaci 12. Korea jest tania. Znowu porównując trochę do Japonii, Korea jest dość tania. Jedzenie w knajpkach jest tanie (tańsze niż w Polsce), podobnie w sklepikach. Relatywnie droższe są kawiarnie: kawy, ciasta i tego typu słodycze, w porównaniu do jedzenia są widocznie droższe. Przejazdy autobusami i pociągami podobnie jak w Polsce. Zdecydowanie tania jest komunikacja miejska, średnio za przejazd płaci się ₩1300, czyli ok. 4,3 zł, a trasa jaką można za tę kwotę pokonać jest imponująca. Wspomniane wyżej gadżety też są tanie, poziom cenowy flying tiger czy Pepco. Noclegi dość standardowo, ok. 150 zł za pokój 2-osobowy z łazienką i śniadaniem (tosty z dżemem). 13. Korean time. Coś, czego się nie spodziewałam w Korei to pewien luz w stosunku do czasu. Check in od 15:00, jesteśmy 15:10 a recepcjonista prosi, żeby zaczekać, bo pokój jest jeszcze sprzątany. Albo autobus może odjechać przed czasem. Pociąg opóźniony. A znowu kasa biletowa pod jednym z Pałaców w Seulu otwarta minutę przed czasem. To ta słowiańska dusza chyba. 14. Darmowa woda w restauracjach, na stacjach metra, w sklepikach (czasem też wrzątek). Zawsze w Korei napijecie się wody za darmo, nie ma potrzeby jej kupować, z resztą poza dużymi marketami raczej jej nie znajdziecie. Wystarczy zabrać ze sobą wielorazową butelkę i po kłopocie. 15. Czarna herbata to w Korei towar deficytowy, więc jeśli nie wyobrażacie sobie dnia bez szklanki normalnej herbaty, to polecam zabrać zapasy. W sklepach czarna herbata jest rzadko spotykana i droga (w porównaniu do innych napojów), w hotelach i hostelach nie występuje. Na mieście można się dobrej, czarnej herbaty napić w Isaac Tosts (₩2500 Earl Grey), A Twosome Place (₩5100 English Breakfast) oraz Angel-in-us (₩5000 English Breakfast, na lotnisku w Seulu, T1 również). 16. Restauracje to wyzwanie. Wspominałam już, że bycie wege w Korei jest trudne, ale samo korzystanie z restauracji też stanowi nie lada wyzwanie. Witryny są często zasłonięte mleczną szybą, menu jest tylko po koreańsku, i choć widać ceny, to nie wiadomo za co. Jak są obrazki, to nie ma podpisu, jak jest podpis pod obrazkiem, to nie ma ceny. Istne łamigłówki, które ciężko się rozwiązuje na głodnego. Pizza w KoreiNiefortunna nazwa dla restauracjiMenu bardzo spokoMenu bardzo spokoAlbo wybieramy gotowe jedzenieAlbo bierzemy to, co inni 🙂 17. Global ATM vs ATM. Już wspominałam, że za komunikację płacić trzeba gotówką, ale skąd ją brać? Z bankomatu – bardzo ładnie. Problem tylko jest taki, że o ile bankomaty spotkacie co krok, to większość wypnie się na Was i Waszą zagraniczną kartę. Tylko bankomaty Citi banku (widziałam cały jeden) oraz te z napisem Global ATM wypłacą Wam gotówkę z Revoluta czy karty bankomatowej Waszego banku. Znajdziecie je na głównych dworcach i dużych stacjach metra np. w Seulu. Za każdą wypłatę pobierane jest ₩3600, więc lepiej wziąć raz a więcej. Wymiana waluty w kantorze również stanowi wyzwanie, bo poza kantorem na lotnisku w Seulu (całkiem niezły kurs), i na Seoul Station, na inne nie trafiłam. Pozostają banki, ale nie miałam okazji sprawdzić kursu. Bardziej jednak opłaca się zabrać dolary. Bankomaty w KoreiBankomaty w Korei 18. Koreanki nie mają żadnych oporów, żeby wykonać pełen makijaż w metrze (z podkręcaniem rzęs zalotką!) czy zakręcić loka w pociągu. Ale, żeby nie było młodzieniec w pociągu z Changwon do Seulu nie miał skrupułów, żeby prostować sobie prostownicą tlenione blond włosy, więc to nie tylko domena kobiet. Zdaje się, że czas spędzony w podróży komunikacją do pracy czy szkoły traktowany jest jako przedłużenie porannej toalety. A że do pracy dojeżdżają często grubo ponad godzinę, to ciężko się dziwić. 19. Wi-fi jest praktycznie wszędzie i nie wymaga haseł czy kodów. Nie każde, ale uptime oraz KT Free Wi-Fi mnie nigdy nie zawiodło, choćby, żeby w Naver Map sprawdzić jak gdzieś dojechać. W pociągach KTX wi-fi działa elegancko, podobnie na stacjach metra. Kupowanie lokalnej karty z internetem (ok. 40 USD) nie jest moim zdaniem konieczne. 20. Tanie bilety wstępu. Jeśli już występuje opłata za wstęp do jakiejś atrakcji turystycznej, to jest ona można powiedzieć symboliczna, od ₩1000 do ₩5000 za osobę. I mówimy tu o zabytkach z listy UNESCO na przykład. Nieco inaczej mają się wstępy na punkty widokowe w Seulu. Wjazd na N Tower to koszt ₩10000 od osoby, a na Lotte Tower ₩27000. Koszmarnie drogie, ale jeśli ktoś lubi… 🙂 21. We wszystkich miejscach, w których spałam w pokoju były centralnie sterowane podgrzewane podłogi, co jest niezwykle przyjemne, szczególnie jeśli śpimy w pokoju w stylu koreańskim (czyt. na podłodze) a wiosną nocą są ledwie 3°C. Co ciekawe, podgrzewanej podłogi nigdy nie było w łazience, gdzie na przykład lubią ją instalować Norwegowie. 22. Ułańska fantazja i słowiańska dusza najbardziej dają o sobie znać w autobusie komunikacji miejskiej. Powiedzieć, że kierowcy są szaleni to nie powiedzieć nic. Hamowanie w miejscu na przystanku, ruszenie z kopyta, branie zakrętów niemalże na ręcznym to normalka. Nie polecam długich przejażdżek autobusem po obfitym obiedzie, również jazda z walizką będzie jazdą bez trzymanki (bo trzymasz bagaż, żeby nie zabił innych pasażerów, jednocześnie pilnując trasy na mapie Naver w telefonie, nie masz już więc ręki, żeby trzymać się uchwytu). 23. Jeśli byliście w Japonii to wiecie, że napoje w sklepach nie kończą się na Coli, Pepsi i Fancie oraz sokach. W Korei sprawy mają się tak samo, opcji napoi w puszkach i butelkach są setki, gazowane, słodkie, gorzkie, jakie sobie tylko wymyślicie. Co ciekawe jednak w przeciwieństwie do Japonii, a automatach wybór jest bardzo mały. Napoje 24. Wiele osób odwiedzających Koreę Południową zachwyca się czystością ulic, i na pierwszy rzut oka może się to wydawać prawdą, ale wystarczy pobyć tu dłużej, by zobaczyć, że to nie tak, że Koreańczycy nie śmiecą, to raczej służby sprzątające są po prostu bardzo sprawne. 25. A dlaczego śmiecą? Bo w Korei ciężko znaleźć kosz na śmieci na ulicach. Co do zasady, każdy powinien swoje śmieci zabrać do domu. Kosze są na dużych stacjach metra, dworcach kolejowych i w centrach handlowych, ale tak po prostu na ulicy o nie trudno. Chciałoby się pomyśleć, że chodzi o recykling, ale…. 26. Przykro to mówić, ale Korea nie umie w ekologię. Pewnie, pojawiają się panele słoneczne (między nami, wcale nie takie ekologiczne), co jakiś czas widać wiatraki, ale na co dzień mają jeszcze wiele do nadrobienia. Wszystko pakują w reklamówki, owoce na styropianowych tackach owinięte są folią, każda najmniejsza rzecz, ma swoje opakowanie, napoje podawane są właściwe wszędzie i zawsze w plastikowych kubkach ze słomką (sic!). Masakra. 27. Trójkąt dobry na wszystko. Jedną z moich ukochanych japońskich przekąsek był trójkąt z ryżu z nadzieniem np. tuńczyk z majonezem, zwany tam onigiri. W Korei to samo cudo nazywa się samgak gimbap i jeśli tylko znajdziecie swój smak, posłuży Wam na kolację lub za przekąskę. Często na opakowaniu jest informacja po angielsku o rodzaju nadzienia, czasem jest obrazek a czasem nie ma nic. W Japonii używałam poniższej ściągawki kolorystycznej, która przydała się też w Korei. Samgak gimbap, koreańska przekąska idealnaSamgak gimbap – rodzaje po kolorach 28. Autobusy dalekobieżne potrafią być luksusowe niczym Pierwsza klasa w samolocie. Raz trafiłyśmy na wypasiony autobus: kapsuły z rozkładanymi zupełnie fotelami zajmowały tyle miejsca, że cały autobus mieścił ledwie 21 miejsc. I wcale nie był bardzo drogi, za podróż 3,5 godziny w takich warunkach z Busan do Gwangju zapłaciłyśmy ok. 105 zł (niecałe ₩32000). Z Gwangju do Changwon liczyłyśmy na podobne warunki, ale niestety było już „oczko niżej”, 28 miejsc a fotele rozkładały się tylko „dość” a nie „prawie full”. Autobus luksusowy na trasie Busan – Gwangju w KoreiAutobus luksusowy na trasie Busan – Gwangju w Korei 29. Jeśli byliście w Japonii to już zetknęliście się z realistycznymi, plastikowymi wizualizacjami dań przed restauracjami. W Korei jest tak samo, wizualizują nawet desery. Ma to swoje absolutne plusy, klient od razu wie, jak będzie wyglądało jego danie. Absolutnie jestem za tym, żeby wprowadzić ten system w Europie. Wystawa-wizualizacja dań przed restauracjąWystawa-wizualizacja dań przed restauracjąWystawa-wizualizacja dań przed restauracją 30. Koreańczycy uwielbiają francuskie macaron, żeby nie powiedzieć mają na ich punkcie obsesje. Słodkie okrągłe ciasteczka przełożone kremem dostać można praktycznie co krok, w najróżniejszych kolorach i kształtach. Pewnie dlatego, że są takie cute. Francuskie macaron podbiły serca Koreańsczyków A Wam jak się podobała Korea Południowa? Prawda, że zaskakująca? Planujesz się wybrać? A może ta przygoda już za Tobą? Daj znać w komentarzu! A jeśli spodobał Ci się ten wpis i uznasz go za wartościowy, będzie mi miło, jeżeli podzielisz się nim z innymi korzystając z kolorowych przycisków poniżej. Dziękuję! Zapraszam Cię również na mój fan page na Facebooku Kto podróżuje ten żyje dwa razy, skąd dowiesz się gdzie aktualnie jestem i dokąd się wybieram. Do zobaczenia! Park Chung-hee ( kor. 박정희, ur. 30 września 1917 w Kumi, Korea, zm. 26 października 1979 w Seulu) – południowokoreański wojskowy, generał i polityk, prezydent Korei Południowej od 17 grudnia 1963 do 26 października 1979. Członek Demokratycznej Partii Sprawiedliwości. Start Kultura Koreańskie zwyczaje Autor: Mateusz Petkiewicz Opublikowano: 19-05-2014 23:15 Zaktualizowano: 14-04-2018 13:02 W kulturze koreańskiej, tak jak w każdej innej, zakorzenione są konkretne wzorce zachowań i zwyczaje towarzyszące mieszkańcom Korei w życiu codziennym. Wybierając się do tego kraju warto się z nimi zapoznać nie tylko po to, by poszerzyć swoją wiedzę w tym temacie, ale również w celu uniknięcia niepożądanego faux pas. Jako obcokrajowcom ewentualne gafy zostaną nam oczywiście wybaczone i będą potraktowane z przymrużeniem oka, niemniej jednak zrobimy dużo lepsze wrażenie, jeśli wykażemy się znajomością niektórych zwyczajów obowiązujących w Korei. Poniżej przedstawiamy niektóre z nich. Podstawową zasadą, jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju spotkania jest to, by pokłonić się każdej z osób uczestniczących w spotkaniu. Należy przy tym pamiętać, że osoba o niższym statusie społecznym bądź młodsza zawsze kłania się pierwsza. W przypadku Koreańczyków mieszkających na stałe za granicą lub obcokrajowców, po tradycyjnych ukłonach, wymienia się również uściski dłoni, przez co niejako łączy się kultury wschodu i zachodu. Jeśli znajdziemy się w nowym towarzystwie powinniśmy zawsze poczekać, aż zostaniemy oficjalnie przedstawieni. Warto też wiedzieć, iż żeby uniknąć niespodzianek, szczegóły na temat naszej osoby zostały przekazane osobom, którym jesteśmy przedstawiani, jeszcze przed spotkaniem. Wychodząc należy pożegnać się z każdym z osobna. Po zaproszeniu do czyjegoś domu bardzo często wszyscy goście spotykają się w umówionym miejscu i razem jadą do celu. Jeśli jesteśmy spóźnieni, nie wpadajmy w panikę - trzydziestominutowe spóźnienie jest powszechnie akceptowalne. Przed wejściem do domu zawsze należy zdjąć buty. W wielu domach są służące do tego przedsionki. Po wejściu gospodarze witają każdego z gości indywidualnie. Przy stole wszelkie napoje są zawsze nalewane w obecności gości przez pana domu; nigdy nie robi tego gospodyni. Po zakończonej wizycie gospodarze zazwyczaj odprowadzają gości do bramy lub samochodu, gdyż uważa się, iż żegnanie gości w domu jest dla nich obrazą. Na drugi dzień po spotkaniu zaleca się przesłać osobom nas goszczącym notkę z podziękowaniami. Warto też zapamiętać, by nie iść w gości z gołymi rękami. Dobrze jest zabrać ze sobą owoce, kwiaty lub czekoladki. Jeśli zostaniemy zaproszeni do koreańskiego domu na obiad, musimy zapamiętać kilka zasad obowiązujących przy stole. Zawsze należy poczekać aż zostanie nam wskazane miejsce gdzie mamy usiąść. Jest ono ustalane przez gospodarzy jeszcze przed naszym przybyciem. Najpierw obsługiwani są najstarsi i to oni rozpoczynają jedzenie. W trakcie posiłku nigdy nie należy wskazywać pałeczkami ani wbijać ich w jedzenie. Kostki i skorupki z owoców morza należy odkładać na dodatkowy talerzyk albo na stół. Wskazane jest, żeby spróbować odrobinę z każdej potrawy. Jeśli jesteśmy ciekawi, możemy zapytać o rzeczy na stole, których nie znamy. Kiedy za pierwszym razem zostanie nam zaproponowana dokładka, powinniśmy odmówić. Dopiero gdy propozycja zostanie powtórzona lub gdy gospodarz będzie nalegał możemy się zgodzić. Po skończonym posiłku nasz talerz powinien być pusty, dlatego nie należy nakładać sobie więcej niż możemy zjeść. To, że skończyliśmy posiłek powinniśmy zasygnalizować odkładając pałeczki na podstawkę lub na stole; nigdy nie powinno się ich kłaść na miseczce do ryżu. Prezenty stanowią bardzo ważny element we wszelkiego rodzaju relacjach, czy to na stopie oficjalnej czy przyjacielskiej. Wybierając prezent należy zawsze wziąć pod uwagę zamożność osoby, którą chcemy obdarować. Wynika to z prostej reguły, iż dając komuś prezent na pewno możemy się spodziewać rewanżu. Podarowanie osobie niezamożnej bardzo drogiego prezentu postawi ją w bardzo niekomfortowej sytuacji, gdyż nie będzie ona w stanie odwdzięczyć się podarkiem z tej samej półki cenowej. Decydując się na zakup prezentu, ze względu na koreańskie przesądy, zaleca się unikanie jakiegokolwiek powiązania z liczbą 4, która uznawana jest za przynoszącą pecha. Wręcz przeciwnie natomiast jest z liczbą 7, którą uważa się za szczęśliwą. Chcąc więc okazać sympatię oraz swoje pozytywne nastawienie wobec danej osoby warto wykazać się kreatywnością i zainwestować w coś związanego z siódemką bądź taką też ilość drobiazgów składających się na prezent. Z pewnością zostanie to docenione. Pakując podarek należy dołożyć wszelkich starań, by efekt końcowy był estetyczny i przyjemny dla oka. Wskazany jest papier pakunkowy w kolorach czerwonym, żółtym czy różowym, natomiast zdecydowanie należy unikać kolorów zielonego, białego i czarnego. Ewentualne bileciki czy karteczki dołączane do prezentu nie powinny być wypisywane czerwonym długopisem. Podczas wręczania podarku zawsze używamy dwóch rąk. Warto też wiedzieć, że zazwyczaj prezenty nie są rozpakowywane po otrzymaniu. Zwyczaje w Korei Południowej I. Śluby Ślub w Koreii jest generalnie utrzymany w zachodnim duchu - w kościele albo hali ślubnej. Jeśli wybierasz się na ślub (bądź pogrzeb) stosownym jest zabranie ze sobą białej koperty zawierającej pewną sumę pieniędzy. Dawanie komuś pieniędzy bezpośrednio jest uważane za niegrzeczne. Wyjątek stanowi jedynie płacenie sprzedawcy za zakupiony towar. Wiele ślubów wciąż planuje rodzina przez swego rodzaju swata. Bardzo często Koreańczycy umawiają się z ludźmi wybranymi przez rodzinę albo swata. Koreańczycy nie okazują uczuć publicznie. Przytulanie się czy całowanie jest uważane za mocne naruszenie panującej etykiety. Powstrzymywanie emocji, zgodnie z zasadami Konfucjanizmu, jest symbolem kultury osobistej. Całkiem powszechne jest zjawisko rodziców mieszkających wraz z najstarszym synem i jego żoną. Jest to oznaka dziecięcej pobożności lub poczucia oddania wobec rodziców. II. Zwyczaje generalne Na ulicach spotyka się nastolatków obejmujących się ramionami i nastolatki chodzące za rękę. Jest to oznaka intymności. Dotykanie bliskich przyjaciół w czasie rozmowy jest jak najbardziej dopuszczalne. Koreańczycy dotykają wszystkie dzieci, żeby okazać im ciepło. Dla dziecka jest to komplement kiedy okaże mu się, że uważa się je za słodkie. Wpadanie na ludzi na ulicy nie jest źle odbierane jeśli się nie pcha kogoś z zamierzenia. Kiedy wchodzi się do czyjegoś domu należy ściągnąć buty. Zazwyczaj przy wejściu są półki na obuwie gości. Rodzina jest najważniejszą częścią koreańskiego życia. Zgodnie z konfucjańską tradycją, ojciec jest głową rodziny i jest odpowiedzialny za zapewnienie wyżywienia, odzienia i schronienia, a także decyduje o małżeństwach i przeprowadzkach (muszą być przez niego zaakceptowane). Najstarszy syn ma specjalne obowiązki względem całej rodziny, zaczynając od rodziców, potem od najstarszego do najmłodszego brata, potem synów, żony, a na końcu córek. Majątek rodzinny jest znacznie ważniejszy od indywidualnego. W progu można spotkać powieszone wysuszone czerwone papryczki. Oznacza to nadchodzące narodziny chłopca w ciągu tygodnia. 60 lat jest uznawane za cykl w azjatyckim zodiaku, dlatego urządzane są duże przyjęcia dla tych, którzy kończą tyle lat. W przeszłości wiek 60 lat przekraczał średnią życia w Korei. Teraz jest to wiek, kiedy mężczyzna może przejść na emeryturę i pozwolić swoim synom zapewnić mu wsparcie. Liczba 4 jest uznawana za pechową (tak jak na zachodzie liczba 13). Wywodzi się to z koreańskich sylab wywodzących się z chińskich znaków. Zarówno 四 (4) jak i 死 (śmierć) wymawiane są w ten sam sposób - 사 (sah). Napisanie czyjegoś imienia czerwonym atramentem jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że dana osoba jest martwa lub wkrótce umrze. W Korei, nazwisko jest dawane najpierw. Imiona są rzadko kiedy stosowane przy zwracaniu się do kogoś z powodu społecznej hierarchii ustanowionej przez Konfucjanizm. Zwracanie się kogoś używając jego tytułu lub pozycji jest najbardziej odpowiednie. Tyczy się to 선생님 (sunsaengnim - nauczyciel) lub 박사 (paksa - lekarz). Jednostki, które zdobyły te tytuły są darzone większym szacunkiem, ponieważ, zgodnie z konfucjańską tradycją, należy się on uczonym. Kobiety nie są już takie odosobnione w domu, jak było to wcześniej. Jednak ciągle rzadko spotyka się, żeby kobiety dołączały do swoich mężów, w czasie gdy spędzają wieczór na mieście. Wiele kobiet zdobywa teraz stopnie naukowe, jednak wciąż najważniejsze jest, aby zajmowały się rodziną. Dawanie prezentów jest ważną częścią koreańskiej tradycji. Mogą być one dawane, aby uczcić związek pomiędzy ludźmi, przed nawiązaniem interesów, lub przy zwróceniu się do kogoś o wyższej pozycji o pomoc. Na ogół, gdy ktoś daje komuś prezent lub przysługę, oczekuje odwzajemnienia. Koreańczycy rzadko kiedy otwierają prezenty publicznie. Osoba, której dajemy prezent może go po prostu odłożyć na bok, aby uchronić dającego przed zakłopotaniem wynikającym z ubogości prezentu. Ewentualnie otworzy go, kiedy się ją o to grzecznie poprosi. III. Szacunek Podczas picia ze znacznie starszą osobą, należy odwrócić głowę, żeby wypić zawartość kieliszka. Niektórzy Koreańczycy mogą się czuć dziwnie, widząc takie zachowanie u obcokrajowca, a wtedy powiedzą o tym. Gdy idąc ulicą palisz papierosa i zbliżasz się do starszej osoby to albo go schowaj, albo wyrzuć. Nastolatki zwyczajowo palą na klatkach schodowych albo na poziomie piwnicy w budynkach, z dala od wzroku dorosłych. Dla ludzi ze wschodu wydaje się to być seksistowskim podejściem, ale kobieta paląca jest uważana za kobietę lekkich obyczajów. Koreańczycy wierzą, że bezpośredni kontakt wzrokowy podczas konwersacji jest wyrazem śmiałości i żeby być uprzejmymi, skupiają się na rozmowie, unikając patrzenia rozmówcy w oczy. Młodzi ludzie z szacunku dla starszych ustępują im miejsca w zatłoczonych autobusach czy metrze. Obecnie nie wszyscy, ale większość. Wielu Koreańczyków nigdy by nie oczekiwało takiego zachowania w przypadku ludzi z zagranicy, więc jeśli do takiej sytuacji dojdzie, że obcokrajowiec ustąpi miejsca, jest postrzegany jako dobrze wychowany gość w ich kraju. Koreańczycy kłaniają się i wymieniają uściski dłoni w tym samym czasie. Głębokość ukłonu zależy od różnicy wiekowej pomiędzy osobami. Gdy coś dostajesz (prezent, długopis, filiżankę etc.) od starszej osoby, w czasie odbierania rzeczy powinieneś używać obydwu rąk i się pokłonić. Jeśli coś jest na tyle małe, że zmieści się w dłoni wtedy użyj tylko jednej ręki, a drugą złap się za przedramię jakbyś je podtrzymywał. Jeśli wymieniasz uścisk dłoni ze starszą osobą użyj obydwu rąk. Konfucjańska tradycja wymaga aby starszyzna była cały czas traktowana z ogromnym szacunkiem. Gdy starsi ludzie są obecni w pomieszczeniu, młodzi Koreańczycy nigdy nie próżnują, nie noszą okularów przeciwsłonecznych ani nie zaczną posiłku pierwsi. Związki z przyjaciółmi są jednym obszarem, gdzie Koreańczycy postrzegają się nawzajem jako równych sobie. Określenie "przyjaciele" tak naprawdę oznacza ludzi urodzonych tego samego roku co dana osoba, zdolnych tego, by być z nią równymi. Autor Mateusz Petkiewicz - programista, grafik, fotograf i kulturoznawca w jednym. Digital nomad. Pasjonat kultury Korei Południowej od 2003 roku. Bloger z zamiłowania, pragnący przybliżyć Ci ten kraj pachnący szybkim wifi i kimchi. Podobał Ci się ten wpis? Zapisz się na Newsletter Dołącz do 1200+ osób, które oprócz priorytetowych powiadomień o wpisach dostają również dodatkowe ciekawostki. Kategorie Tagi Poznaj nas! Newsletter Czytaj kolejne
Kim Jennie urodziła się 16 stycznia 1996 roku w Seulu, w Korei Południowej, jest jedynaczką. Kiedy miała osiem lat pojechała z rodziną na wycieczkę do Australii i Nowej Zelandii. Podczas pobytu w Nowej Zelandii jej matka zapytała ją, czy podoba jej się to miejsce i czy chce zostać, Jennie odpowiedziała „tak”.
Życie za granicą Szczegółowe poradniki, recenzje, pomocne wskazówki i pomysły, dzięki którym życie w Korei Południowej stanie się proste. Przygotuj wszystko, czego potrzebujesz do przeprowadzki i dowiedz się, jak Wise może pomóc Ci zaoszczędzić, jeśli mieszkasz, pracujesz, studiujesz lub wyprowadzasz się na emeryturę za granicę. Dowiedz się więcej o Wise Życie za granicą Wszystko, co musisz wiedzieć na temat wynajmu w Korei Wspaniałe jedzenie, transport publiczny, infrastruktura internetowa i bezpieczne społeczeństwo stale przyciągają emigrantów do Korei Południowej. Coraz więcej... Wise 3 minut na przeczytanie
Rozmowa z Wiolą Błazucką. Białe meble na wysoki połysk, duże okna, które trudno umyć i masa gadżetów kuchennych oraz elektronicznych. O tym, jak się urządza mieszkania w Korei Południowej opowiada nam Wiola Błazucka, która prowadzi swój kanał na YouTube Pierogi z Kimchi. Autor: IZ.
Ostatnio otrzymałam sporo pytań z Polski na temat życia w Korei Południowej w związku z napiętą sytuacją pomiędzy Koreą Północną, a Stanami Zjednoczonymi. Jak większość zainteresowanych zapewne wie, Korea Południowa i Północna nadal są w stanie wojny. Jak więc żyje się nam, Polakom w tym niebezpiecznym kraju? Odpowiedz jest prostsza niżby się mogło wydawać. Zupełnie zwyczajnie. Nie ma ludzi chowających sie ze strachu w piwnicach, robiących zapasy na czas wojny, nie ma nawet zbyt wiele informacji w internecie na ten temat. W zupełnym przeciwieństwie do Polski gdzie media kreują wizerunek Korei jako kraju przepełnionego lękiem przed zbliżającym sie konfliktem. Dyskusje owszem są, ale głownie na forum politycznym, w wiadomościach, telewizji i wśród wojska. Nie dyskutuje się o wojnie przy kieliszku soju, ani w zaciszu domu. Przyjrzyjmy się za tym czym żyje Korea Południowa sprawdzając wyszukiwania na 1. Na pierwszym miejscu mamy informacje o tym jak dziewczyny z gimnazjum w Busan pobiły inna dziewczynę 2. Informacje związane z nowym filmem. 3. Informacje o celebrytce 10. Wolny wtorek z okazji święta Chuseok Jeszcze jednym poważnym tematem, który ostatnio króluje w wiadomościach są toksyczne podpaski, w których wykryto substancje mające negatywny wpływ na organizm. Gdzie w tym wszystkim wojna? Wojna jest, ale gdzieś głębiej i nie wyciągnięta na pierwszy plan życia codziennego. Ludzie jedzą, piją, strajkują, uczą się, bawią i absolutnie nie panikują w sprawie konfliktu. Jednym z tych przykładów jest organizowany co roku od 1972 roku dryl, podczas którego obywatele powinni rzucić to czym akurat się zajmują i zejść do schronów. W tym roku 22 sierpnia o 14 również odbyło się tego typu szkolenie z dodatkowym użyciem samolotów i bomb dymnych. Jaka była reakcja społeczeństwa? Część skomentowała, że nawet nie usłyszeli alarmu, niekórzy pracownicy firm nie ruszyli się sprzed komputerów, bo przecież to czego nie zrobią trzeba będzie skończyć na nadgodzinach, turyści wpatrywali sie z niezrozumieniem w niebo, a część przechodniów, uczniowie i niektórzy obywatele, którzy akurat natknęli się na policje zostali nakłonieni do zejścia do schronów. Korea tętni życiem, przyjemuje turystów, a ludzie leniwie wylegują się nad rzeką. Znalezienie takich karykatur też nie jest niczym specjalnym. A co Wy myślicie o sytuacji w Korei Południowej? Czy mimo ostrzeżeń przylecielibyście tu na wakacje? . 433 315 379 384 221 23 716 138

życie w korei południowej